Pierwsza eliminacja Pucharu Polski w kolarstwie górskim już za nami. Pogoda nie pozwoliła uwierzyć w kalendarz i przypomniała nam wszystkie cztery pory roku. Zawodnicy musieli zmierzyć się nie tylko z trasą, rywalami ale również z kilkustopniowym „upałem”, śniegiem, gradem i o dziwo.. – pięknym słońcem.

W tych kwietniowy plecieniowych warunkach, na ciekawej trasie wszyscy byli ciekawi inauguracyjnej prezentacji formy na krajowym podwórku, w wykonaniu głównych aktorów spektaklu pt. Puchar Polski MTB XCO 2015. Dla nas, niesamowite emocje rozpoczęły się już od wyścigu juniorek młodszych. Karolina Włoch po pasjonującej walce zajęła drugie miejsce. Pościg za liderką  trwał od startu do mety, na około pół rundy przed metą Karolina wysunęła się na prowadzenie. Wyścig rozegrał się na ostatnim jego podjeździe, gdzie więcej sił zachowała Maja Drelak – aktualna medalistka Mistrzostw Polski. Do zwycięstwa zabrakło 12 sekund.

Kolejny wyścig to start Elity Kobiet i Juniorek, a w nim Rita Malinkiewicz i Gabriela Wojtyła. Obsada elity kobiet to w większości aktualne i byłe Mistrzynie Polski, medalistki Mistrzostw Europy, zawodniczki, które regularnie pojawiały się w TOP 10 na Pucharach Świata. W tym gronie bez kompleksów, od samego startu walczyła Rita Malinkiewicz. Walczyła i to z najlepszymi. Pierwszą rundę, ku zdziwieniu wielu obserwujących, Rita pokonuje wraz z zawodniczkami grupy zawodowej Monika Żur /aktualną Mistrzynią Polski, piątą zawodniczką Świata z 2012roku/ i Paulą Gorycką- olimpijką z Londynu. Grupa trzech zawodniczek szybko oddalała się od stawki rywalek. Mały błąd podczas wyprzedzania dościgniętych juniorów, spowodował utratę kontaktu i samodzielne podążanie do mety. Druga lokata w kategorii do lat 23 i trzecie miejsce w klasyfikacji Open to olbrzymi pokaz pracy, jaką Rita wykonała przez ostatnie 6 miesięcy. Minuta straty do zwycięstwa to coś co kiedyś było tylko w sferze marzeń naszej zawodniczki – teraz dystans do najlepszych został mocno zredukowany. Oczywiście mamy świadomość, że w kontekście startu w niedzielnym maratonie, zawodniczki Scott 4F RT potraktowały sobotni start jako rozgrzewkę i zapewne znając doświadczenie sztabu trenerskiego leciały na ustalonym limicie, więc nie popadamy w huraoptymizm… Ale co jeżeli tak nie było? J Na pewno wyznacznikiem progresu jest przewaga nad kolejnymi rywalkami – tu już kalkulacji raczej nie było.

Juniorki, a wśród nich Gabi Wojtyła i  jej koncert jednego aktora. Samodzielnie, od startu do mety podążała tylko po zwycięstwo, w efekcie odniesione z wyraźną przewagą i  satysfakcją młodej zawodniczki z doścignięcia starszych rywalek. Zapewne trener kadry narodowej po przeanalizowaniu wyników mocniej zainteresuje się pomocą w organizacji zagranicznych startów Gabrieli i rywalizacją wśród czołówki światowej. Tymczasem powołana na kadrowy wyjazd na Bundesligę MTB Gabriela, za środki własne klubu, już w ten weekend, weźmie udział w Pucharze Świata Juniorów – Junior World Series.

Nieco gorzej powiodło się naszym Panom. Michał Śliwiński i Paweł Prudło przeszli do starszych kategorii i tam muszą teraz zbierać cenne doświadczenie. Michał, „frycowe” zapłacił już na starcie. Start z końca stawki i zbyt szybka próba przebicia się do czołówki odbiła się na formie w dalszej części wyścigu. Michał podążał na 7 miejscu, lecz złe moce go nie opuszczały. Zablokowany napęd i dość długi postój w boxie technicznym spowodował spadek na miejsce 12.

Dobra jazda Pawła Prudło, podążającego w okolicach 4go miejsca w U23 zakończyła się awarią na ostatniej rundzie i spadkiem na 7 miejsce. Posłuszeństwa odmówił organizm i załączył tryb „Mega Skurcz”. Jednak solidnie pracujący nasz nowo mianowany „Orlik” jeszcze zapewne pokaże na co go stać.