Drużyna Salosu Kraków przyjechała do Zatora mocno zmotywowana i żądna zwycięstwa. Przemawiała za tym chociażby ich wysoka ubiegłoroczna pozycja w lidze, oraz fakt, że w ostatnim springu pokonały drugoligowy zespół AZS UEK Kraków 3:0. W tym sezonie, Salos dokonał dodatkowych wzmocnień a ich „siła rażenia” widoczna była już podczas przedmeczowej rozgrzewki.
Niestety dla naszej drużyny, obserwowana moc w ataku gości przeniosła się również początek na pierwszego seta. Salosianki odskoczyły na bezpieczną przewagę (2:7) i mogły ze spokojem oczekiwać zakończenia setu. Zapewne plan by się im powiódł gdyby nie mobilizacja i przebudzenie naszej drużyny w ostatnim momencie doprowadzając do wyrównania 22:22. Trener Salosu bierze drugi czas i jego drużyna po chwili ma piłkę setową w górze prowadząc 22:24. Wtedy o czas prosi Renata Wacławik i… – jej drużyna wygrywa cztery piłki z rzędu, a tym samym całego seta 26:24. Kolejna odsłona meczu to „powtórka z rozrywki”, a raczej dreszczowca z pierwszej partii. Znów prowadzenie Salosu (6:11) – czas dla naszej drużyny – i po chwili przewaga gości topnieje do dwóch oczek (11:13). Pościg za wynikiem trwał do stanu (20:21). Wtedy to o czas prosi trener Flaszowski, ale jego założenia taktycznie nie przyniosły pożądanego efektu. Cordia Plus gra perfekcyjnie nie oddając ani jednaj piłki , przy ogromnym aplauzie kibiców wygrywamy 25:21. Szczególne znaczenie miała tu zagrywka, gra blokiem i wyprowadzanie skutecznych kontrataków. W trzecim secie mimo wyrównanej gry (16:16) – to Salos był skuteczniejszą drużyną . Wykorzystując nasze słabsze chwile, Salos bierze skuteczny odwet za poprzednią partię i wygrywa 21:25. To tylko podrażniło nasze dziewczyny, które pokazały swoje przygotowanie kondycyjne i wykorzystał go w czwartym secie. Tylko z szacunku dla bardzo dobrej drużyny z Krakowa, nie można nazwać tej części gry jako „teatr jednego aktora”. Krakowianki stawiały mocny opór, jednak w tym secie Zator był nie do zatrzymania. Do gry włączyła się Karolina Tysarczyk i siła ataku wzrosła zdecydowanie. Atak „trzech Karolin” nie był już do zatrzymania przez naszego rywala. Dobra zagrywka – zwłaszcza Anny Kasperek i Ady Motyki skutecznie odsunęła przeciwniczki od siatki. Blok był nie do przejścia a w nim Evka Poskatova jako liderka „zatorskiej zapory”. Libero było jak zwykle wszędzie gdzie potrzeba – co mocno irytowało rywalki. Nasze rozgrywające obsługiwały koleżanki w ataku jak należy. W celu poprawy przyjęcia wsparcie z ławki rezerwowych dała drużynie Sandra Lϋftner wchodząc do gry w newralgicznych momentach . Efekt to zdecydowane zwycięstwo 25:13…
Zagraliśmy dobry mecz z wymagającym przeciwnikiem, demonstrującym solidną siatkówkę. Licznie zgromadzeni kibice, już po raz kolejny mogli cieszyć się, oglądając wspaniałą grę blokiem w wykonaniu naszej drużyny. Do tego soczyste ataki, gra w polu i kombinacyjne akcje na siatce, to to, co można było obejrzeć sobotniego wieczoru w hali ZSO Zator. Teraz przed naszą drużyną wyjazdowy mecz z PODKARPACIEM Bobowa.
CORDIA PLUS Zator – SALOS Kraków 3-1 (26:24, 25:21, 21:25, 25:13)