Do Tuchowa jechałem z bojowym nastawieniem, jednakże wiedziałem co będzie na nas czekać na miejscu. Bardzo wymagająca trasa w stylu starego MTB. Czyli długie strome podjazdy i szybkie zjazdy wymagała od zawodników bardzo dobrego przygotowania pod względem kondycyjnym, ale także siłowym.

Punktualnie o 11 zostaliśmy ustawieni w sektorze, czekając na gwizdek sędziego. Od startu zaczynał się długi asfaltowy podjazd na którym przeciwnicy narzucili bardzo mocne tempo. Po chwili oderwała się 7 osobowa grupka w której udało mi się znaleźć. Po przejechaniu 2 z 4 okrążeń czołowa trójka oderwała się i zostało nas 4. Staraliśmy się wspólnie pracować, aby starta do czołówki nie powiększała się. Na ostatnie okrążenie wjechaliśmy z niewielką stratą do prowadzącej grupki, ale już na początku długiego podjazdu zaatakował jeden z zawodników. Udało mi się przetrzymać atak, dzięki czemu do mety przemierzaliśmy już we dwójkę. Ostatnie metry to ciągłe tasowanie się i próba odjazdu rywalowi. Kolega z Sante BSA okazał się jednak mocniejszy i wjechał na metę na 4 miejscu z 15 sekundową przewagą i stratą blisko 3 minut do pierwszego zawodnika.

Bardzo jestem zadowolony z tego wyścigu. Przed startem nie spodziewałem się tak dobrego miejsca, które tylko pokazało, że forma idzie w bardzo dobrym kierunku dzięki dotychczasowym przygotowaniom z moim nowym trenerem Sebastianem Żabińskim.

Paweł Prudło